Zachęcona postem na jakimś blogu parentingowym, zawołałam dzisiaj dzieci do kuchni.
Ja- powtarzajcie po mnie
Kiwnęli główkami na zgodę
Ja- Kochana mamusiu....
Oni- kochana mamusiu...
Ja- czy możemy...
Oni- czy możemy... (oczy im się zaświeciły, że coś będą mogli)
Ja- Ci w czymś pomóc?
Oni- Ci w czymś pomóc?
Ja- kochane dzieciaki, ja miło z Waszej strony- pogłaskałam każde z nich
Oni- cha cha cha
Ja- Julcia, przypilnuj chwilkę siostry
Julka- dobrze, mamusiu (i poszła, żeby nie było :))
Ja- Krzysiu, a Ty podnieś z podłogi swoje ubrania (i też poszedł)
Po pół godziny przyszła do mnie Julka (sama z siebie!) i zapytała czy mi w czymś pomóc. Sobota idealna!!!!
Polecam przetestować :) Pewnie nie zadziała codziennie, ale nie zaszkodzi próbować. A nuż nauczą sie pytać sami, bez podstępów :)
Ha ha! Świwtne! Będziemy próbować ::)
OdpowiedzUsuń