Wiadomo, że dzieci nie powinny się bawić ogniem, ale to przecież takie ciekawe zjawisko, że od czasu do czasu trzeba im to zafundować. My zrobiliśmy to właśnie dzisiaj. Eksperymentowaliśmy z ogniem i wodą. Eksperyment oczywiście w ramach Piątków z eksperymentami.
Najpierw sprawdziliśmy jak zachowa się ogień przykryty słoikiem.
Zgasł szybko. Dokładnie po 13 sekundach, bo Krzysiu mierzył mu czas :) Wyciągnęliśmy więc logiczny wniosek, że ogień potrzebuj tlenu, żeby żyć. Jak my.
Było nam mało, więc dwie takie same świeczki zakryliśmy słoikami, ale jedną położyliśmy na talerzu z wodą.
Szybciej zgasła świeczka z wodą. W dodatku zapewniła dodatkowe efekty wizualne...
Ciśnienie w słoiku spadło i słoik zassał do środka trochę wody. Mała rzecz, a ile radochy :)
Na koniec sprawdziliśmy teorię Krzysia, że ogień potrzebuje wody, "bo tatuś zawsze polewa grilla wodą."
I wiecie co? Zgasł dopiero po całkowitym zalaniu wodą. Ku zaskoczeniu Krzysia. Nie skojarzył jakoś powiązania ogień- pożar- strażacy- woda :D To chyba zmęczenie.
u nas to było hitem. Mieliśmy dodatkowo wodę zabarwioną barwnikiem i jak ją wsysało to Franio myślał ze to czary mary...Karol wiedział o co chodzi, bo mieli warsztaty w przedszkolu...
OdpowiedzUsuńKurcze, o barwniku nie pomyślałam. A mam kilka przeterminowanych opakowań do zabawy. E, powtórzymy jeszcze kiedyś :) Dzięki za podpowiedź :)
Usuń