Kolejny dzień w górach z dzieciakami. 2.05 pogoda nam nie bardzo dopisała (cały dzień siąpiło), więc postanowiliśmy odsapnąć po długiej wyprawie z poprzedniego dnia i zaplanowaliśmy mało ambitną wycieczkę - Gubałówka.
Pod samą Gubałówkę podeszliśmy pieszo, później kolejką na górę (bo atrakcja dla dzieci, a niestety kolejka na Kasprowy było duuuużo droższa). Do kolejki spokojnie wjedziecie wózkiem. Dzieci do lat 4 jeżdżą bezpłatnie. Jeśli macie dzieciaki w wieku szkolnym, to pamiętajcie o legitymacjach szkolnych- dostaniecie zniżkę na bilety.
Po wjechaniu na górę (niecałe 10 minut przyjemności) atrakcji dla dzieci jest sporo. Nie tylko na samej Gubałówce, ale też na przejściu z Gubałówki na Butorowy Wierch. Trasa asfaltowa, więc nadal wygodnie z wózeczkiem:
- piękne widoki (nasze dzieciaki były zachwycone)
- pełno straganów z pamiątkami
- lody, ciastka, grill
- przejażdżki dorożką
- przejażdżki na koniku
- zdjęcia z malutką owieczką i psem pasterskim
- park linowy
My głównie oglądaliśmy, podziwialiśmy widoki na tarasach widokowych przy knajpkach z jedzeniem i zatrzymaliśmy się na obiad. Deszczyk nas trochę złapał, ale nikt się tym bardziej nie przejął :)
Myśleliśmy, żeby z Butorowego zjechać kolejką linową, ale niestety okazało się, że Amelka jest za mała, bo to kolejka krzesełkowa. Może kiedy indziej. Postanowiliśmy więc wrócić na Gubałówkę i stamtąd zeszliśmy na dół czarnym szlakiem. Tu już wózkiem na pewno nie da rady, bo zejście jest dosyć strome i pełne korzeni drzew. Nasz wózek został w samochodzie, więc mogliśmy schodzić. Amelka olała nas po 5 minutach zejścia i zasnęła sobie spokojnie u taty na rękach. Wcale się w sumie nie dziwię- bujanie usypia :) Przed zejściem warto zapytać kogoś o warunki na szlaku. nie jest on długi (ok.20 minut schodzenia), ale w czasie deszczu jest błotnisty i śliski. Było kilka upadków ( w tym, ku radości dzieci, my też :)) ale daliśmy radę.
To propozycja na luźniejszy dzień, na niepogodę czy wyjazd z mniejszym dziećmi. Nie mieliśmy tego w sumie w planie, ale nie żałuję, bo dzieciaki trochę odpoczęły po ciężkiej dla nich wyprawie na Morskie Oko.
A na dole czekała na nas niespodzianka :) Pół godziny namawiała Amelkę, żeby iść dalej. Dobrze, że obok było stoisko z torebkami, a Amelka bardzo chciała jedną dostać :)
Z torebeczką :)
Tak wyglądały nasze buty po powrocie do pokoju :)
To był bardzo udany dzień :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz