Nasz ostatni dzień w Tatrach w czasie weekendu majowego. I moja ukochana Dolina Chochołowska. Bardzo przyjemna wycieczka, niezbyt męcząca. W dodatku obfitująca w piękne widoki. Jeszcze za zimno na spotkanie owiec, ale za to na resztkę krokusów się załapaliśmy :)
I mnóstwo ptaków :)
Musiała być i pamiątka, skoro to ostatni dzień :)
Amelce bardzo podobały się krzesła w schronisku :) Ale szarlotkę też wsunęła z apetytem.
- Co robisz, Amelko?
- Siukam lobaków
:)
Obowiązkowa przerwa przy każdym żuczku :)
Tatry postanowiły pożegnać nas ptakami :)
Ostatni wieczór na Krupówkach i rano byliśmy już w drodze do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz